niedziela, 18 września 2011

Masa solna - pierwsze kroki i przepis

Masa solna to bardzo sympatyczny i tani materiał do tworów wszelakich. Nam nieodparcie kojarzy się z beztroskim, dziecięcym czasem, kiedy to z zapałem tworzyło się całe stada zwierzątek z plasteliny i całe rodzinki kasztanowych ludków. Dzisiaj wystarczy mąka, sól, farbki i odrobina wody, by znów na chwilkę przenieść się w czasie, troszkę się zapomnieć i po prostu ulepić dla kogoś anioła, takiego od serca, na szczęście. Z masy solnej można wykonać różniaste  przedmioty, świeczniki, ozdoby na ścianę, kwiaty, zawieszki choinkowe, serduszka w rustykalnym stylu...ale najwięcej radości daje nam właśnie tworzenie solnych aniołów. I choćby się człek bardzo starał ulepić bliźniaczego anioła, to jest to raczej niewykonalne;) Każdy jest inny i każdy ma swoją wyjątkową duszę. Zachęcam Was do znalezienia odrobiny czasu i stworzenia czegoś wyjątkowego właśnie z masy solnej, to niezwykle proste.





Idealny przepis na masę solną
   
2 szklanki mąki 
2 szklanki soli
1 szklanka wody (niepełna)

 Mąkę wraz z solą mieszamy w misce (najlepsza jest drobniutka sól), powoli dolewamy wody i dokładnie wyrabiamy ciasto, musi być gładziutkie, miękkie i nie kleić się do rąk. Wody może być niepełna szklanka, zauważyłam, że czasami masa potrzebuje więcej wody, czasami troszkę mniej,  jeśli ciasto jest wciąż "czepliwe" to podsypujęmy je odrobiną mąki. Masę można barwić naturalnymi składnikami takimi jak kakao, papryka, kurkuma, cynamon, a także barwnikami spożywczymi. Mi bardzo podoba się taka naturalna, tuż przed malowaniem :)



Uklejone tworki suszymy w piekarniku (przy uchylonych drzwiczkach), ale w temperaturze nie większej niż 75 stopni C. bo wtedy pękają lub "puchną". Najczęściej malujemy je akrylami i kilkakrotnie lakierujemy. Poniżej na zdjęciach wysuszona masa czekająca na malowanie. Zawsze po wysuszeniu pakujemy ją w szczelne woreczki aby zapobiec "łapaniu wilgoci" i odkładamy na półkę. Będą czekać, aż uzbiera się jej więcej i przyjdzie czas kolorowania masy... Tyle na początek. Przy następnej okazji podzielimy się z Wami kilkoma wskazówkami dotyczącymi modelowania i suszenia. Miłej zabawy:)










51 komentarzy:

  1. Macie racje tani i fajny sposób na zrobienie czegoś fajnego. Przypomniałam sobie, że mam w lodówce masę solną czeka na zmiłowanie już jakieś 2 tygodnie. Taka resztka, która została po ostatniej zabawie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Można zacząć od gwiazdek i serduszek, proste formy, a święta już za pasem. Tylko co mam zrobić, jak mój piekarnik ma nastawienie temperatury od 100 stopni?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam jeszcze coś takiego jak masa papierowa(ale ona daje chyba mniej możliwości). Darliśmy w szkole zwykłe gazety na drobniutko - wszyscy z symptomami ADHD nieźle mogli sie wyżyć i to tylko przy użyciu rąk :D. Ale co potem ...wodą się to na pewno zalewalo, jednak nijakich proporcji nie pamiętam. Powstawała glutowata masa którą okładaliśmy np. butelki a po wyschnięciu malowali.Masa solna jest przyjemniejsza w użyciu i jak widać na powyższych zdjęciach, zdolne ręce niezłe cuda mogą z niej wyczarować :)Hmm...zatęskinło mi się - spróbuję po ponad 30 latach zrobić taką masę solną i coś z niej na choinkę popełnić.

    OdpowiedzUsuń
  4. już nie mogę się doczekać ciągu dalszego =)
    świetne wprowadzenie do tematu, bardzo klarowne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne aniołki, moje takie ładne nie wychodzą :( a po pomalowaniu to już całkiem nieładne :( ale jak to mówią sprawiedliwość musi być w naturze :) malować nie umiem :)) i muszę z tym żyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjemnie było obserwować na żywo, jak to wszystko powstaje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. *Eve
    ja uwielbiam lepić, najfajniej jest jak obłożę się różnego rodzaju fakturowanymi przedmiotami i odbijam, stempelkuję nimi masę jak szalona... potem trudno to pomalować:DDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Barbaratoja
    myślę, że trza by przy otwartych drzwiczkach suszyć:) do prostych przedmiotów typu "ciasteczka" masa może być suchsza, ciasteczka sa cienkie więc nie powinny puchnąć ani pękać, tylko będą próbowały się wywijać i po włożeniu ich do piekarnika, jak tylko z wierzchu przyschną należy je delikatnie odwrócić na drugą stronę. Ja susze na papierze do pieczenia, jakoś zgrabnie i sprawnie mi to wtedy wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  9. *Gooocha*
    oooch... masa papierowa, dla mnie to taka szlachetniejsza odmiana masy solnej, świetne rzeźby się z niej robiło:) no i też zaczynałam od butelek (po śmietanie)... myślę, że w tym temacie to ja wybiorę się w podróż sentymentalną... pamiętam jak robiłam z papierzaka takie fajniaste rybki (na baloniku, który się potem przekłuwało) oj spróbuję jak tylko chwilkę wyszarpnę:DDD
    co do ozdób choinkowych, w trakcie ich powstawania będę wrzucać posty (przynajmniej taki mam zamiar, hehe... wiesz jak to u mnie z netem jest)... już wypiekam, więc niedługo... może Ci podsunę jakiś pomysł?:DDDD

    OdpowiedzUsuń
  10. *Kolorowy ptaku
    Dziękuję pięknie:) Postaram się szybciutko ruszyć z "kolejnym krokiem", ino nawypiekam sobie troszkę masy i zaopatrzę się w kolorki: koniecznie perłowy-po zmieszaniu z innym daje przepiękny efekt. Pozdrawiam cieplutko i zapraszam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. *Darias
    Dziękuję:*

    A wiesz... w mojej solnomasowej historii bywały takie tworki, które wręcz powalały swoim szkaradztwem. Ale okazywało się, że tylko JA o nich myślę źle, że krzywaśne, napaćkane itp. a one znajdowały kogoś, kto uśmiechał się od ucha do ucha na ich widok i zakochiwał się w nich bez opamiętania:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. *Czekoladko
    hihi... najlepsza zabawa jest przy malowaniu:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale tego procesu to już na żywo nie zobaczę...

    OdpowiedzUsuń
  14. *Czekoladko
    a kto to wie??? wybierasz się już gdzieś w zaświaty, czy jak?:P

    OdpowiedzUsuń
  15. A no faktycznie jeszcze nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. *Czekoladko
    no to mi ulżyło;DDDDD
    ufff...
    idę zagniatać kolejną partię masy na gwiazdki i misie:D

    OdpowiedzUsuń
  17. OK, a jak już zagnieciesz i wrócisz do kompa, to KONIECZNIE przeczytaj mojego maila, którego zaraz do Cię napiszę, bo nijak dodzwonić się do Ciebie nie mogę :P

    OdpowiedzUsuń
  18. dziękuję, poddałaś mi pomysł na dzisiejsze popołudnie ! no to idę robić masę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. No nie ma to jak mnie opierdzielić na moim własnym blogu!!!
    Nie wiesz, że bycie Matką Polką zobowiązuje? Mój laptop zaczyna mieć warstwę kurzu, bo nie mam dla niego czasu:(
    Ja chce wakacje!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne aniołki,ślicznie potrafisz kusić....

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniołeczki śliczne! Jeszcze ozdobione będą cieszyć oko :) Dziękuję za udział w moim candy :) Pozdrowienia, Aga :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super aniołki :) Dziękuję za udział w naszym candy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. :) Traz ja też będę wiedziała jak suszyć tą masę, bo wcześniej też jak robiłam coś tam z solnej masy to mi pękała...fajnie :)

    vi.

    OdpowiedzUsuń
  24. cudowne te aniołki, jestem zachwycona, wielkie dzięki za przepis, muszę go koniecznie wypróbować bo moich dotychczasowych prób nie można zaliczyć do udanych ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pięknie lepisz, jestem zachwycona! Wprawdzie glina, to nie to samo, ale ciekawa jestem, czy próbowałaś. Jeżeli nie, serdecznie zachęcam, bo talent masz niezaprzeczalny, a faktury całkiem fajnie się szkliwi.
    Pozdrawiam serdecznie:)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  26. Dzięki wielkie za pomoc! Przy użyciu innej przeglądarki wszystko jest ok! Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  27. świetny pomysł... świetne aniołki!

    OdpowiedzUsuń
  28. *Kochani, ślicznie dziękuję za wszystkie komentarze i ciepłe słowa, troszkę mi brak czasu aby na bieżąco odpisywać:)
    Ech, w temacie gliny... jeszcze nie miałam okazji próbować, ale jest to moje takie małe, niedoścignione jeszcze marzenie... mam nadzieję, że niedługo się ziści:DDD

    OdpowiedzUsuń
  29. jeszcze raz dzięki za pomysł na wolne wieczory ;-)
    ja własnie pokazałam efekty naszej zabawy. Zapraszam Cie do obejrzenia co dobrego 'narobiłaś' ;-))) pozdrawiam słonecznie !

    OdpowiedzUsuń
  30. *Myśli...
    ależ bardzo proszę, prawda, że to świetna zabawa:)
    a dinki solne pokazywałam zaprzyjaźnionym dzieciakom jako wzór kreatywności:D

    OdpowiedzUsuń
  31. hehe 2 lata temu też robiłam w masie solnej różności ^^
    bardzo fajna sprawa ;-) Wtedy chyba wszystkich znajomych obdarowałam tabliczkami i innymi klamotami;-)
    Bardzo podobają mi się Twoje prace ;-)
    Dołączam do fanklubu i zapraszam do mojego raczkującego bloga ;-D
    http://www.kaoriart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Teraz już wiem dlaczego moje gwiazdki sa opuchnięte :D Pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń

Podaruj refleksję, myśl, czy też słowo kosmate... Ucieszysz nas tym niezmiernie:D

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...