środa, 27 marca 2013

"...Czy to pisanki, czy też kraszanki..."


Kochani, przepraszamy za lekki poślizg przy rozstrzyganiu naszej Candy zabawy... Wyszło jak zwykle, czyli mieliśmy malować pisanki tylko przez weekend w pewnym pięknym centrum handlowym, a malujemy je sobie aż do świąt... i to jeszcze owiani cudną i niezwykłą atmosferą, jest przesympatycznie :) Jedynym doskwieraczem jest to, że pracujemy od wczesnego rana do wieczoru, i jak już przekraczam próg domu to dosłownie padam na łózko dźgając nosem poduchę, ale o tym napiszę jak już będę w stanie sklecać słowa z miarę sensowne zdania. By nie przeciągać zbytnio do ogłoszenia wyników posłużę się pismem prawie obrazkowym... 

Do Marzycielki, dziewczyny z głową w obłokach lecą te pisanki, które były cukieraskami, ale przeczytajcie co napisała Aldonka  w komentarzu:

"...Jestem oczarowana Twoimi pisankami :) Ja też zrobiłam styropianowe ;( ale moje są paskudne w porównaniu z Twoimi :) Wszystkie opcje kolorystyczne Twoich pisanek mnie zachwycają. W losowaniach nie mam szczęścia ale nie mogłam przejść obojętnie, one są cudowne.
Pozdrawiam, Ala "

I jak tu nie podarować pisanki na szczęście? 

No i jeszcze jedna szczęśliwa pisanka powędruje do pewnej niezwykłej osóbki, a mianowicie do Incognito. Jej wierszyk komentarzowy działa na mnie jak najprzedniejszy kawałeczek domowego ciasta, ukrojony przez ukochane dłonie i podany na ulubionym talerzyku... Zresztą przeczytajcie sami:

"... czy to pisanki, czy też kraszanki
nieważna nazwa, ważne są fanki ...
fanki talentu i cierpliwości,
który to w Tobie się wespół mości,
gęsia wydmuszka nie lada gratka,
czy się załapie nań ... ma gromadka ..."

Dziewczyny, proszę o przesłanie danych do wysyłki, nasz adres mailowy jest na pasku bocznym bloga, u góry :) Jej, chciałabym każdemu z Was coś podarować:) Dziękuję ślicznie za udział w zabawie i już obiecuję następne. A tymczasem... 

Wiosny w serduchach Wam życzymy i...




*** Wesołych Świąt kochani! ***

***

wtorek, 19 marca 2013

Sielsko wiejsko, czyli słoma na Wielkanoc

Ja nie wiem, co to będzie i jak długo jeszcze zima zamierza się tak panoszyć za oknem. Chyba przyjdzie nam porządną  Marzannę upleść i się z nią ofiarnie przez białe zaspy przedzierać ku zmrożonemu jezioru :)
A tymczasem Norbert trenuje na wiankach,
słoma, papierowe kwiatki, kulki i jajeczka styropianowe...



posiłkujemy się całymi termosami parzonego imbiru
z miodem i cytryną
 tak jakoś zimno włazi dziś w kości...
ech... :)))

a u Was?

Pozdrawiamy tym cieplej :D

***

niedziela, 17 marca 2013

Limonki z drewna, czyli Norbertowe pisanki i ich premiera

Kochani, wpadam biegiem,  jak ten dzisiejszy wiatr za oknem hulający i szybciutko prezentuję Wam nowe, jeszcze ciepłe pisanki drewniane, wielkości jaj kurzych. Norbert wypalał je i starał się malować tak, by troszkę było widać słoje, jako że obydwoje lubimy zachwycać się naturą... Myślę, że to iście wiosenne i radosne jajeczka, nie to, co moje szaraczki :) Te poniższe zostały nazwane limonkami, a jak się "gorzkie pomarańcze" skończą malować, to nie omieszkam zaprezentować również i ich :))) 








Jej, do rozstrzygnięcia naszej Candy zabawy pozostało tylko kilka dni, to ważna dla mnie data, bo 22 marca są Norbertowe urodziny, ech...a ja wciąż nie mam żadnego pomysłu na wyjątkowy prezent dla niego... 

Chciałabym Wam przypomnieć, że wciąż można wziąć udział w zabawie na moim drugim, (jakże zaniedbanym teraz blogu), do wygrania jest sielski wiejski koszyczek z papierowej wikliny. 

Zapraszam serdecznie (klik w foto)



Serdeczności
***

sobota, 16 marca 2013

Wiosny oczekując malujemy na zielono :)

Dzisiaj pisanki soczyste, jako nasze zaklęcie przywołujące wiosnę. 




Pozdrawiamy serdecznie,
wychylając nos spod kocyka :)



nawet naszym pisankom dostało się dziś ciepłe wdzianko :)

***

czwartek, 14 marca 2013

Stroiki gniazdka

Za oknem wciąż biało
-Jaki kolor mam dać ? Tu ma być taki gorzki pomarańczowy środek kwiatka?- rzuca Norbert w moją stronę pokazując pisankę, którą właśnie kończy.
- Tak, gorzki pomarańczowy będzie idealny, cokolwiek to jest :)

Czyli zima zaczyna nam doskwierać, a stroiki powstają są nieco smutne...





Ale nic to, jeszcze tylko 8 dni naszej Candy zabawy i rozwiąże się wór z kolorowymi podarkami, kto ma ochotę na pisanki po szczegóły zagląda TUTAJ,
albo klika sobie w poniższe zdjęcie :) 

Zapraszamy serdecznie



***

sobota, 9 marca 2013

Stroiki na Wielkanoc, kolejne w wersji mini

Tym razem Norbertowe stroiczki w ceramicznych, surowych spodeczkach
z glinianymi ptaszkami i kwiatkami z papieru, oczywiście w wersji mini


i żółciutkie


A już za godzinkę rozstrzygnięcie naszej Facebookowej zabawy



Dziękujemy za każdego lajka i wszystkie miłe słowa 
Pozdrawiamy kolorowo :)

***

czwartek, 7 marca 2013

Mini stroik wielkanocny i Candy na Akuku


Pogoda ostatnio wcale nie sprzyjała  ślęczeniu w pracowni, wiec powstało tylko kilka stroików, a na domiar tego wszystkie są w wersji mini. Jak zwykle Norbert wykorzystał coś zupełnie wbrew pierwotnemu przeznaczeniu, bo uparł się by kupić kilka kartonów ceramiki, a konkretnie kompletów do sushi. Kusiły pięknymi, wiosennymi kolorami. Z najmniejszych talerzyków, tych na sosy powstały właśnie mini stroiczki wielkanocne... Kolorki mocno przekłamane, w rzeczywistości są bardzo soczyste choć wyważone, wymiary stroiczków to 6x9cm. Jeden z nich już sobie przygarnęłam, nie mogłam się oprzeć :)

Chciałabym Wam również podziękować za tak miłe słowa pod poprzednim postem, te dotyczące koszyczka z kogucikiem, z papierowej wikliny. Postanowiłam podarować go komuś z Was i ogłosiłam Candy na moim drugim blogu. Zasady są proste, wystarczy w komentarzu napisać, jakie zwierze jest waszym ulubionym i dlaczego, a do zabawy zapraszam każdego, również osoby nie posiadające bloga :) Link znajdziecie na pasku bocznym, lub klikając w poniższe zdjęcie :



Zapraszam serdecznie !!!

***

sobota, 2 marca 2013

Rzeczpospolita na ludowo, czyli moja pierwsza papierowa wiklina

Skończyłam pleść i ogłaszam debiut papierowej wikliny na MooNacie, od dziś będę Was zamęczać gazetowymi tworami maści wszelakiej. Na pierwszy rzut idzie zapowiadany już koszyczek z kogucikiem, jak widać na załączonym obrazku daleko mu do ideału, krzywaśny, pijany i kostropaty nieco on ci jest, ale już spieszę wyjaśnić, że to dopiero jakoś ze trzeci mój gazetotwór.


papierowa wiklina
A skoro mam w planach uplecenie pokaźniej komódki, to muszę niestety poćwiczyć przed tym wyzwaniem...  Ach, marzy mi się taka z zupełnie białych gazet, zadrukowanych ino, nieco szara... smutna... Marzy mi się mebelek do jasnego, ascetycznego wnętrza, bo jakoś teraz właśnie czystych, świetlistych przestrzeni mi trzeba :) Ech, zobaczymy. Na dzień dzisiejszy co do wnętrza milczę, by nie zapeszać, co do komódki to dzielnie zbieram gazety. No i mam wielką słabość do przyglądania się owym splotom :)




Miłej niedzieli Wam życzę kochani,
może warto wybrać się jutro na spacer w poszukiwaniu wiosny? 





***
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...