środa, 5 czerwca 2013

Małe marzenia

Niewielki domek, koślawy płot, malwy i piwonie. Malutka pracownia z ogromnym oknem i honorowym kącikiem dla starej, wysłużonej maszyny Singerki. Naszywałabym radośnie takie same, kolorowe łatki... jak robiła to moja babcia. Co rusz... na każdej potarganej rzeczy :)

a bransoletka od Norberta, bo jakżeby inaczej. Takie zaklinanie tych moich małych marzeń, może się staną... kiedyś :)))

***

niedziela, 2 czerwca 2013

Kto pierwszy ? :)

Jakiś czas temu przywędrowały do mnie takie oto drewniane piękności zrobione zdolniastymi rączkami Bulmy. (Kochana, bardzo Ci dziękuję!!!). Nie miałam okazji się nimi pochwalić (jak i kilkoma innymi cudeńkami, które dostałam od zaprzyjaźnionych blogowych duszyczek), ale swoją premierę miały już jakiś czas temu realnie, gdy tylko słońce pozwoliło mi na ubranie pierwszej letniej sukienki w tym sezonie :) Kolorki w rzeczywistości są o wiele soczystsze, ale mój aparat jakoś nie bardzo lubi się z czerwieniami i zawsze coś złośliwie przekłamie w tych tonacjach.


Szczęście się do mnie szeroko uśmiechnęło, ponieważ komplecik ów dostałam biorąc udział w zabawie "podaj dalej".  Teraz moja kolej, by komuś sprawić odrobinę radości. Drobiazgi niespodzianki polecą do trzech pierwszych osób, które zostawią pod tym postem komentarz i zaakceptują zasady zabawy, a te są bardzo proste:

* Musisz posiadać własny blog

* Pierwsze 3 osoby, które umieszczą pod tym wpisem komentarz, w którym zgłoszą chęć wzięcia udziału w zabawie, otrzymają ode mnie mały, robiony ręcznie upominek, który wyślę w ciągu 365 dni

 * Ty organizujesz taką samą zabawę u siebie i dajesz szansę kolejnym trzem osobom, na prezent od Ciebie.

 *  Każdy blogowicz może 3 razy uczestniczyć w tej zabawie.

Ot i cała filozofia, a ile radości :) Ja zawsze skaczę po pokoju jak mała piłeczka kauczukowa, gdy tylko listonosz wręcza mi przesyłkę. Napiszę Wam jeszcze, że wcale, ale to wcale się nie lenię. Oczywiście tuż po wyjściu ze szpitala dopadło mnie zapalenie płuc i choć wsio robię opatulona w kołdrę i pod bacznym okiem "strażnika przeciągów", to jednak naprawdę mam dobry czas do dziergania, plecenia i przerabiania... zwłaszcza przeobrażania, koszulek i koszul na ten przykład. Zaczęłam od przeglądnięcia swojej szafy i okazało się (o zgrozo), że mam w niej masę różności czekających na "lepsze czasy", to znaczy: aż schudnę tyle ile bym chciała :) Czekały tak, czekały bezowocnie... można by rzec "szmat czasu" ;), aż postanowiłam położyć temu kres i przerobiłam je na dwa kosze, maskotkę, kilka bransoletek i jedną torbę, z jakim skutkiem? o tym niebawem... a tymczasem kochani 

Zapraszam do zabawy w "podaj dalej " 
i uściski czerwcowe Wam ślę :)

*** 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...