Od jakiegoś już czasu w okolicach przedwalentynek zaczynają do nas docierać ogromniaste pudła znaczone czerwonymi napisami "ostrożnie ". Z przestrachem otwieramy ich wieka licząc na łaskawość losu i poczty polskiej,bo wiadomo, z wydmuszkami to trzeba nawet bardziej niż z jajkiem. Po wstępnych oględzinach i oszacowaniu strat zaczyna się proces radosnej segregacji przerywany okrzykami "zobacz, ale wielka" , albo "zobacz, ta jest idealna pod wosk"...
W sumie do świąt pod znakiem kurczaczka i pisanki jeszcze daleko, ale już powstały pierwsze malowane ozdoby. Są to duże i okazałe wydmuszki jaj gęsich, zdobione metodą łemkowską gorącym, barwionym woskiem nanoszonym na jajko kropla po kropli przy pomocy główki od szpilki. Oto nasze tegoroczne wariacje powstałe w tym temacie:
*
No i zajaiło się...
OdpowiedzUsuńPs. Jesteście niemożliwi. Śpicie na pomysłach zamiast na poduszkach? ;DD
Jak kolorowo i wiosennie się zrobiło :) Jak za oknem dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńAkemi:DDD
OdpowiedzUsuńZaczynamy od jajeczek, jako że jeszcze ciepłe, a i zdominowały naszą przestrzeń leżąc i dosychając dosłownie w każdym wolnym pracownianym kąciku,... i trza się poruszać jak słoń w składzie porcelany:D potem wędrują do kartonów i czekają cierpliwie "swojego czasu"...
Pomysły??? może,może...
Aaaa, to już wiem czemu się taka "połamana" budzę;D choć ten łemkowski wytwór jest z dawien dawna "babciny":DDDD Pozdrawiam serdecznie
PS. miło Cię gościć:DDD
Czekoladko, kolorowo:DDD lubię Wielkanoc za wiosnę, bazie i te kolorki właśnie:D
OdpowiedzUsuńWitaj w naszych progach pierwsza Moonatowa obserwatorko:DDDD
Hmm, no niezłe jaja Wam wyszły...Wcale się nie dziwię - N mi wygląda na chłopa z jajami, S na taką, co z jajami umie się popieścić. Nie myliłam się - efekt widać na fotkach :)
OdpowiedzUsuńgocha ...aleś pojechałaś dziewczyno ;)))
OdpowiedzUsuńWitajcie! Jak tu u Was pięknie. Zawiało wiosną i kolorem. Te jaja to prawdziwe dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńDziękuje za zapisanie się na moje candy i info.
Pozdrawiam Was serdecznie
evo ...Witaj:)))...pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńgocha, powiem nieskromnie, że nas ustrzeliłaś:DDD Uściski!!!
OdpowiedzUsuńwitaj Ewuś... dziękujemy:D miło Cię gościć:D
OdpowiedzUsuńA świnka, cóż... przecudnej urody i nie można się oprzeć;DDDD
A bo ja Wam tak w publicznej tajemnicy powiem, że ja też baba z jajami jestem teraz:D Właśnie wcinam takie z majonezem - znów sobie spację umazałam żarciem :)
OdpowiedzUsuńP.S.Czemu ja jestem taki anonimowy obserwator na samym końcu jak pierwsza byłam - jak mam to zrobić, żeby taką ładną fotkę dołączyć jakąś i żeby to wyglądało normalnie a nie jak człowiek we mgle? Może ktoś mi zechce wytłumaczyć, ale to prywatnie, na maila, jak debilowi drukowanymi literami, bo ja blondynka komputerowa jestem.
OdpowiedzUsuńCudne jaja! a jak dużo!
OdpowiedzUsuń:D Gocha spróbuje Ci słońce pomóc z tą beztwarzowością:DDD
OdpowiedzUsuńza jakiś czas zamejluję, ino skoczę do sklepu:D
Ps:smacznego:D
barbaratoja
OdpowiedzUsuńDziękujemy:DDD
miło Cię gościć:D
to dopiero początki pisankowe:D
OK :) To ja się wezmę do roboty - miło się podgląda, gawędzi, a praca odłogiem leży i kasa ucieka :( Znikam na trochę, popracuję i wrócę potem.
OdpowiedzUsuńCuda, cudeńka:)
OdpowiedzUsuńLOVE:* Dzię-ku-je-my :D
OdpowiedzUsuńNormalnie sie przewróciłem .... potem wstałem i przewróciłem się jeszcze raz ..... To wy na prawdę te jaja ręcami własnymi malujecie? .... ja bym się załamał ...... Pełen szacunek :)
OdpowiedzUsuńJacku...tak, tak rękoma i szpilką;P...no i woskiem oczywiście...bardzo się cieszę, że Ci się podobają:)...dziękuję :)
OdpowiedzUsuńGocha, już puściłam instrukcję, dasz dziewczyno radę:DDD
OdpowiedzUsuńJacku, każdy ma swój dar do czegoś:DDD mnie to uspokaja, babcia mnie nauczyła... dzielnie zbieramy łupinki od cebuli, by zaprezentować Wam jeszcze takie prawdziwie tradycyjne, a nie tylko "wariacje na temat łemkowski":DDD
OdpowiedzUsuńStrasznie mi miło:DDDD
hahahaha mam kosmate skojarzenia:D Czyli te jaja to najpierw woskiem traktujecie a potem własnoręcznie szpileczkami ...:D
OdpowiedzUsuńS - zaraz otwieram pocztę i przestudiuję, zobaczę co da się zrobić. Ale uskutecznię jutro(jak pojmę ocoloto) - poproszę córkę, by mi nową fotkę na tą okazję strzeliła
Gocha, ino nie zapomnij się ufryzować i mejkapa zapodać, co by kusząco wyglądać na tę okazyję ;DDD
OdpowiedzUsuńCzego nie można tu powiedzieć to na pewno"nie róbcie sobie jaj!":D tylko wprost przeciwnie!:)
OdpowiedzUsuńJa też w tym okresie zawsze malowałam tyle że akrylami pisanki teraz z braku czasu moja siostra odziedziczyła po mnie to zajęcie:)
I jeszcze takie pytanko,skąd macie gęsie jaja,bo ja kurcze na wsi prawie mieszkam i znikąd takich dostać nie mogę!:)
jaskółeczko ...Dziękuję...my także malujemy akrylami i nie tylko:))ale to niebawem:)...co do gęsich jaj mamy kontakt do miłego pana prowadzącego fermę gęsią, u którego zamawiamy wydmuszki naprawdę piękne i duże, ja proponuję te dodatkowo wytrawiane kwasem, bo są czyściutkie,nie plamione i trwalsze...jeśli jesteś zainteresowana napisz to wyślemy Ci numer telefonu...pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńS- ja tylko sprawdzam, czy Twoja instrukcja podziałała...chyba tak :)
OdpowiedzUsuńwidać że Święta Wielkanocne zbliżają się - śliczności, ja kiedyś też takie robiłam, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękne kolory na tę szarość zimy, aż się gęba do nich cieszy, koronkowa robota - pełen podziw.. pozdrówka
OdpowiedzUsuńwitam jestem w odwiedzinkach jako 666 osoba :-)
OdpowiedzUsuńcudne, te Wasze jajeczka
zatrzymam sie u Was na dluzej
Gocha, zdjęcie miodzio... czy to żeń-szeń???:DDD Uważaj- paraliżuje:D i nie można się śmiać:D
OdpowiedzUsuńale widzę, że jeszcze brak Ci fotki w profilu "goglowym" (chyba), tam gdzie jesteś pod nickiem: małgorzata pe...
*Irena
OdpowiedzUsuńJa to od małego berbecia malowałam pod bacznym okiem babci:DDD a moja mama do dziś dnia nie potrafi, choć już robiła masę podejść... ale za to pięknie krzyżykuje :D
:DDD każdy ma "swój talent"
Pozdrawiam serdecznie
*abrah
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie!!! kolorki dobrze robią na zbolałą duszę:DDD
Uściski!!!
* MAGARO-art
OdpowiedzUsuńCzuj się jak u siebie... w sumie jest równie kolorowo i bajecznie, więc podobne klimaty:DDDD
666- hihihi, masz coś za skórą?????
Na Mazowszu też kiedyś tak robiło pisanki, że mianowicie woskiem malowało i potem gotowało toto w wodzie np. po łupinach od cebuli. Tylko wzory były inne. Fantastyczne wydmuszki.
OdpowiedzUsuńNie jakieś badziewne serduszka czerwone, misiaczki różowe, ble... :))
*magenta
OdpowiedzUsuńtakie cebulowo-łupinkowe czekają na swoją kolej... będą, bo to moje ulubione, choć wzorki planuję podobne:D
Właśnie... słyszałam, że można malować też czymś w rodzaju pisaka, na gorący wosk... linie wtedy są zakręcone fantazyjnie, to daje zupełnie inne możliwości niż łepek od szpilki:DDD mam zamiar spróbować i tak:DDD
Baaaardzo mi miło czytać komplementy:DDD Dziękuję...
Pozdrawiam kolorowo!!
piekne
OdpowiedzUsuń*at-the-attic
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie.
Pozdrawiam ciepło.
Naprawdę sliczne te pisanki. Takie małe dzieła sztuki...
OdpowiedzUsuńszok i opad szczeny:)) Przepiękne te jaja!
OdpowiedzUsuńCudne, też kocham to zajęcie i zawsze czekam na wielkanocny czas, żeby sobie podłubać:)
OdpowiedzUsuń