Za oknem wciąż burzowo, co dość skutecznie zniechęca do spacerów, ale za to prowokuje do szwędania się po chałupie w poszukiwania jakiegoś sensownego zajęcia. Bytujemy teraz na odludziu i przywiozłam tu sobie maszynę do szycia. Aaa, kupiłam ją sobie niegdyś w hipermarkecie na potrzeby podwijania nogawek i fantazyjnego cerowania ubrań, więc teraz pomyślałam, że skoro taka pogoda markotna to może by nadrobić owe szyciowe zaległości? Tak więc przywiozłam maszynę i stertę materiałów, które kiedyś tam kupiłam z zamiarem wyprodukowania paru jaśków i ściereczek, a które to materiały prawdopodobnie to właśnie paskudnej pogodzie zawdzięczają fakt, iż nie przepadły w przepastnej otchłani zapomnienia ponadgryzane przez mole (których co prawda nie mam, ale nie znaczy to, że mieć kiedyś nie będę) :) Może ze dwa razy w życiu uszyłam cokolwiek, o ile dobrze pamiętam to był to nieco krzywaśny, ale za to wielce fantazyjny fartuszek i torba z jeansowych spodni- wykorzystałam fakt, że miały ciekawie kieszenie i tak oto powstały torbowe skrytki, bo w życiu taaakich sama bym ich nie uszyła ;) No i postanowiłam w końcu wykorzystać tą stertę materiałów ;) Przyznaję, sprawia mi to wiele radości, choć na wstępie spaliła mi się żarówka w maszynie i muszę się ratować lampką, którą cały czas trącam ręką... Na pierwszy ogień poszła torba na zakupy, jako, że "do uszycia" na chłopski rozum, (internetu tutaj jak na lekarstwo, więc o wykrojach i jakichkolwiek wskazówkach od Was mogłam zapomnieć). Wierzch z kwiatkiem, bawełniany, a wnętrze z lnu (uwielbiam), szwy niestety nierozprasowane, bo przecież zapomniałam zabrać żelazka :D ale co tam, jest pierwszą z pierwszych, więc teraz to już tylko z górki... przynajmniej mam taka nadzieję ;)
Niezwykle pojemna i wytrzymała. Myślę, że powstanie ich kilka, bo materiał w takim zestawieniu bardzo mi się podoba, choć trzeba gimnastykować się nieco, bo prócz ślicznych kwiatków ma również nadrukowane jakieś napisy, a te już są mniej śliczne.
A w duecie z torbą zapozował mięciutki prezent urodzinowy, jaki dostałam od Gooochy,
śliczny, przytulny i kolorystycznie obłędny, zresztą zobaczcie z bliska sami...
Gosiu, pięknie Ci dziękuję :***
Przyznam się Wam jeszcze, żem jest szczęśliwą posiadaczką wielu Gosinych wytworków, są to rzeczy niezwykłe i bardzo, bardzo lubię się nimi otulać. Na jesienne chłody dostałam na ten przykład poniższy, supełkowy szal, a nie miałam okazji się nim pochwalić. Jeśli ktoś miałby ochotę na takową mięciutką mgiełkę może spróbować swojego szczęścia w Candy u Gosi, ja nie mam już śmiałości stanąć w kolejce, ale Wam polecam gorąco ;)))
Zmykam szyć dalej- nie mogę się doczekać efektów, bo sprułam starą torbę (oj, łatwo nie było), taką na ramię, i będę odrysowywać wykrój, a nigdy tego wcześniej nie robiłam. Mam piękną, wiekową, lnianą zasłonę w niezwykłe, błękitne kwiaty i to ona właśnie się do mnie tak zachęcająco uśmiecha. Mam nadzieję, że mi się wszystko uda, bo dawno nie widziałam tak niezwykłego materiału :) Niemniej powielanie tej poniższej szmacianki nie odkładam na półkę, tylko na niedzielę :D
Dziękujemy za wszelkie ślady bytności u nas i na Facebooku !!!
Pozdrawiamy Was ciepło i słonecznie :)
No nie mogę!!! Ty szyjesz!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńoj, czego to ja nie potrafię? nawet zdarzyło mi się traktorem wyciągać jeepa zakopanego na środku pola :DDDD
Usuń-dopóki nie zaszła taka potrzeba to nie wiedziałam, że mam takowe nietypowe umiejętności, z szyciem chyba jest tak samo :DDDD
Superaśna ta torba! Też miałam sobie taką wielgachną na ramię zasuwaną uszyć, ale się mi maszyna wzięła i zepsuła:(
OdpowiedzUsuńDlaczego ja nie umiem takich ładnych, atrakcyjnych zdjęć swoich udziergów zrobić :( Mam do dupy pstrykawkę, czy umiejętności? Pewnie jedno i drugie :(
dzięki Gosiu, właśnie też mam w planach taka big zrobić, ino nie mogę się zdecydować z jakiego materiału :D na razie uszyłam jeszcze tą na ramię, wyszła niczego sobie, nawet dwustronna:D
Usuńnie gadaj, że zdjęć nie umiesz!!! :D
z tymi fociami jest tak, że jakbyś zobaczyła aparat, którymi je robię to byś się uśmiała (jeszcze do tego zepsuty, ale jak się łagodnie do niego podchodzi to daje radę)- zdjęcia udziergów robione z ciepłem w sercu, to aż się uśmiechają :DDD
choć przyznam się szczerze, że udziergi są strasznie niewdzięczne i oporne do fotografowania :DDD
wow wow wow super torba a pomysl rewelka
OdpowiedzUsuńjestem pod wrazeniem zmobilizowania sie :) podziwiam
dziękuję pięknie!!!
Usuń... mając nadzieję, że ta mobilizacja to nie proces trzydniowy ino daleko idący :DDD
pozdrawiam ciepło :D
Raczku (?) wszystkiego NAJLEPSZEGO!!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dobre szycie, zajrzyj do mnie na
http://omalowaniu.blogspot.com/2012/07/sukienka-z-tiszertow-jak-pomalowac-czii.html
wiem, że będę miała na sumieniu jakiś kolejny Twój wydatek, ale zabawa powinna Ci się spodobać :)))
p.s. potęsknowywuję i czekam jak ta kania dżdżu Twoich słów radosnych z odludzia
Bliźniaczku :))))
Usuńdziękuję :***
widziałam,widziałam, ino nie miałam jak skomentować, bo ten net taki mizerny, ale jestem na bieżąco (w miarę) i zachwycam się niezmiernie- zwłaszcza malowanymi koszulkami- oj, robiło się cuda swego czasu, prawda? :))) marzy mi się powrót do takowych tworów i myślę, że chyba z tego wszystkiego w końcu pomaluje te trampki, co mi na półce ometkowane kurzem się przykrywają :DDD
"jak kania?" :)))) hihihi, jeszcze nie rosną, ale jest wysyp jagód, więc jak tu posty pisać? hę? ;D...
...ale może znajdę chwilkę, tymczasem uściskuję mocno i do utraty tchu :DDDD
:**
wow what a beautiful bag nicely done!
OdpowiedzUsuńGreetings Baukje
Thank you :***
UsuńMałgorzatowy prezent przepiękny i w takim cudnym szarym jak lubię :) Pięknie Ci Moniś będzie :* A torba... to oniemiałam, jest, jest, świetna, brawo!
OdpowiedzUsuńGosine otulacze nie dość, że ładne to strasznie przydatne- miłe w dotyku cosie,w sam raz na deszczowe wieczory:)
Usuńpodoba Ci się torba ??? hmmm ;DDDDDDD
Swietna i wspaniale wyszła
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło... troszkę się przy niej nagimnastykowałam, właśnie z braku żelazka... ale teraz już wiem, co poprawić, by sobie ułatwić szycie, i by była jeszcze "prostsza" :)))
UsuńUściskuję ciepło :D
torba wygląda profesjonalnie, bardzo mi się podoba, jeśli to pierwsze Twoje "szyciowe" dzieło to jestem pod wielkim wrażeniem i z niecierpliwością czekam na kolejne efektowne efekty pracy Twoich rąk :)
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego serducha, takie słowa dodają skrzydeł i potrafią zmotywować :D Wiesz, w sumie moja babcia była krawcową...aż dziw bierze, że nie próbowałam szyć już wcześniej, może dlatego, że gdzieś podskórnie szukamy jakowejś "inności" i chcemy ( w pewnym okresie życia) nie podążać śladami rodzinki :))) może...
Usuńa tu, ku mojemu zdziwieniu, wciągnęło mnie szycie i już kombinuję, jak uzbierać na "lepszą" maszynę :D
Pozdrawiam serdecznie:)))
ja jeszcze nigdy nie uszyłam torby, ale jak patrzę na twoją to aż mam ochotę to zrobić ;-) super! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej mamo ślicznych puchaczy, jestem przekonana, że taka torba dla Ciebie to pestka, i jak już się za nią zabierzesz, to będzie naprawdę wyjątkowa... będę na nią czekała cierpliwie! :DDD
Usuńsuper torba, w moim stylu, w jakiej cenie, że się tak zapytam nieśmiało??:)
OdpowiedzUsuńHej Olu, bardzo się cieszę, że ci się podoba... do wtorku postaram się puścić do Ciebie maila,cena niewygórowana w obu przypadkach i zależna od tego, czy wnętrze lniane(jak na zdjęciach), czy też nie- jestem przekonana, że z pewnością się dogadamy ;D
Usuńa tymczasem pozdrawiam serdecznie!
Rewelacyjna ta torba :)
OdpowiedzUsuńpoważnie to Twoja pierwsza torba :) ? jest rewelacyjna :D cudeńko i ten kwiat jest boski :D
OdpowiedzUsuń