piątek, 27 marca 2015

Ptaszki i papierowe kwiatki.

Hej, hej, nie samymi pisankami żyjemy, mnożą się u nas również różniaste stroiki. Oczywiście nie może zabraknąć w nich ptaszków, jajeczek i papierowych kwiatków,
za to brakuje nam czasu, by to wszystko Wam pokazać, oj...





pozdrawiamy w przelocie :)
***

wtorek, 17 marca 2015

Pisanki oczywiście, czyli batikowo jagodowo


W końcu udało mi się przysiąść na chwilkę i upisać swoje jajeczka, tak jak lubię, na wydmuszkach kurzych, niewielkich, bielutkich.  Ponieważ malowaliśmy woskiem  pszczelim (ach), barwiliśmy i wytrawialiśmy sobie we dwoje, to i czas miło płynął, i w koszyczku nadzwyczajnie mnożyły się pisanki. W podziękowaniu za lniane drewniane (z poprzedniego posta) powstały dla Norberta batikowe jagodowe. Obdarowany jest zachwycony i twierdzi, że piękniejszych by sobie nie wymarzył, i są właśnie "takie jego". Cóż, nie sposób się z tym nie zgodzić, bardzo mi miło :)








 i tym leśnym akcentem pozdrawiamy Was serdecznie 
...z pisankowej krainy :)


***

środa, 11 marca 2015

Kwiaty lnu i drewno- połączenie idealne :)


Ciągnąc dalej opowieść o kwiatach i pisankach nie może zabraknąć u nas lnu. 
Drewniane jajeczka znów zostały przez Norberta porządnie wyszlifowane, wypalone, pomalowane... Miałam zakaz podglądania w trakcie pracy, ale jak już je zobaczyłam, to oczywiście nie mogłam się oprzeć i musiałam przygarnąć taką lnianą parkę. Choć wierzcie mi, bardzo się starałam, w ramach obietnicy noworocznej, która mówi: 
"że przed wejściem w posiadanie jakiegokolwiek przedmiotu
sto razy zastanów się kobieto, 
czy aby na pewno przedmiot ten jest Ci do szczęścia niezbędny! "

Cóż... Odpowiedź na to pytanie była krótka i oczywista :)

i tak mam ci ja sobie parkę pisanek wielkości jaj kurzych-
te urzekły mnie najbardziej :)



Niemniej powstały też większe, jak duże gęsie






 dostały swoje sympatyczne pudełeczka 



i ekologiczne metki... 
ale te pokażę Wam jak w końcu uda mi się je skończyć :)
staram się, ino czasu mi brakuje...
 czasami
:)


***

niedziela, 8 marca 2015

Drewniane, wypalane i w kwiatki

Ot takie pisanki się właśnie zrobiły, to znaczy Norbert wpierw oszlifował, potem wypalił, pomalował i oto są... Fiołkowe pisanki drewniane. Jeszcze może tylko pachnieć powinny, ale to w przyszłości :)  Te, już polakierowane, ułożone na wełnie drzewnej i zamknięte w pudełeczku z szarej mikrofali z niecierpliwością czekają na swojego kogoś. Do kupienia na MooNatowej Da Wandzie



Nie wiem dlaczego zapomnieliśmy o najprostszych motywach, tych z natury czerpanych, ale przy okazji pewnego dosyć zaskakującego i średnio miłego zdarzenia, kwiatowe desenie mogą przeżywać u nas swój wielki powrót. Na początek ino w wersji pisankowej, ale przecież wszystko przed nami, byleby tylko czasu starczyło :)




A tymczasem z piersiami wypełnionymi pierwszym wiosennym wiaterkiem i z klangorem żurawi cudnie brzmiącym  w uszach, z ochotą i pełni energii  wkraczamy w nowy tydzień, czego i Wam, kochani, życzymy z całego serducha. Miłego poniedziałku!



***

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...