czwartek, 28 lutego 2013

Myszy i koguty w ogrodzie ;)


Zmalowałam dziś pisanki "myszki", na wydmuszkach gęsich...takie niewiosenne, niewielkanocne, ale w sam raz... dla mnie oczywiście ;), bo jak już zdążyłam wam kiedyś obwieścić przy okazji pisanek "szaraczków" i "kotków marcowych" wszelakie ziemiste tonacje są dla mnie jak balsam na zmęczoną duszę :)
Wiem, że i wśród Was takie kolorki mają swoich wielbicieli, więc tylko oznajmię, że one również będą do wyboru w naszej Candy zabawie (zapisywać się wciąż można  O TUTAJ, albo na facebooku, albo i tu, i tam, jak kto chce). Pisanki zapozowały w ogrodzie, słoneczko cudzie dziś grzało, a w powietrzu czuć już pierwsze powiewy wiosny. Ech, naprawdę nie mogę się doczekać wybuchu zieloności, a tymczasem prezentuję owe myszki, co to mi się po skalniaku rozpierzchły :)



Coś tam plotę z papierowej wikliny, no, z tych krzywaśnych  rurek, co to je jesienią tak zawzięcie kręciłam. Właściwie wciąż są to moje pierwsze kroki, jakiś trzeci, czy czwarty koszyczek, jak tylko skończę nikomu nie oddam, póki nie obfotografuje w całości, bo teraz wygląda dość niereprezentacyjnie, czyli tak ;)


Do zrobienia rurek wykorzystałam żółciutką Rzeczpospolitą, a na dnie koszyka zamieszkał kogucik, tak by być wierną wielkanocnym klimatom do samego końca ;)



Pozdrawiamy Was słonecznie i pisankowo,
bo jakżeby inaczej ;D




***

Ps. no i zapomniałam, dopadły mnie jakieś boty roboty, na wszystkich moich blogach i spamują nieznośnie, wobec czego zmuszona jestem zablokować dodawanie komentarzy przez osoby anonimowe, za co najmocniej przepraszam. Ponoć to najlepsze rozwiązanie, nie chcę dodawać weryfikacji obrazkowej, bo jak ją sama widzę, to dostaję oczopląsu i dopiero w okolicach trzeciego razu udaje mi się wpisać właściwe hasło. A może ktoś z Was zna lepsze rozwiązanie?

czwartek, 21 lutego 2013

Taś taś pisanko

O, i pisanki tasiemkowe właśnie się zrobiły, trochę jako przerywnik, trochę jako odskocznik od jajeczek pisanych woskiem... Znacie je już zapewne, dlatego nie będę zbytnio o nich opowiadać :) Na dziś dzień niewielki wybór kolorków, ale już czekam na dostawę tasiemek i dopiero wtedy moich  "kwiatków"  będzie niczym bajkowym ogrodzie...
Macham łapką do nowych "zagladaczy", bardzo mi miło, że jesteście.
 i zmykam robić te swoje taśki dalej, w słuchawkach na uszach i z psem grzejącym stopy, idzie mi to dziś iście piorunem :)

 

Pozdrawiam Was kochani serdecznie, wraz z owym łaciatym psi-kangurkiem, który z pewnością akuratnie teraz śni o białym szaleństwie, hasach po lasach i beztroskich niuchach po ruinkach, bo tak jakoś przez sen rytmicznie wbija mi pazurki w nogę :D




***

wtorek, 12 lutego 2013

Pisankowy zawrót głowy, czyli CANDY!!!


Za oknami tak jakoś buro i smętnie, ale na brak kolorków nie narzekamy. Zaroiło się u nas, zasypało półki i szafeczki pisankami, te schną, te się farbują, a te znowu trza już spakować i wysłać w daleka podróż. Wielkanoc w tym roku jakoś wcześniej, a i mi obolałe stawy nie pozwalają zrobić więcej:( oj, kiedyś to się malowało :)
Niemniej chcielibyśmy podzielić się z Wami tą pisankową mnogością
 i tym samym zapraszamy do zabawy, 
Szans zdobycia pisanek będzie kilka -brać udział można i tu, i ówdzie, na ten przykład na naszym profilu  facebookowym (do dziś nieogarniętym)
już pojawiła się taka możliwość, kolejna tutaj... w planach są również nasze "prywatne blogi" i nie wiem co mi do głowy jeszcze wpadnie:) Pomysł jest taki, by "zasypać" Was pisankami, niech będzie wiosennie i kolorowo. Niech będzie radośnie i już... 
Za każdym razem cukieraskami będą 2 duże pisanki (babcia mawiała, że darowuje się je tylko parami) wykonane na wydmuszkach gęsich i zdobione przy użyciu wosku nanoszonego na jajeczko tradycyjną metodą, czyli główką od szpilki.
 Pisanki w kolorach i deseniach jakie sobie tylko zażyczycie: landrynkowych, stonowanych, zdecydowanych czy innych... jestem otwarta na Wasze propozycje.






Mogą być też takie bielutkie, zdobione tylko barwionym woskiem


Jak zgłosić swoją chęć udziału z zabawie? 
Wystarczy nacisnąć poniższy niebieski "guzik" z napisem:
ADD YOUR LINK i uzupełnić tabelki 
* w pierwszą wkleić adres swojego bloga
* w drugą wpisać swoje imię lub Nick 
* w trzecią swój adres mailowy (będzie widoczny TYLKO dla mnie)
* i nacisnąć niebieski guziczek z napisem SUBMIT  LINK
*   pojawia się błękitna stronka, wtedy klikamy przycisk "Skip this step" by powrócić do naszego bloga. 
(przy waszym imieniu pojawi się czerwony krzyżyk- NIE należy go naciskać, bo służy do wypisania się z listy, no chyba, że chcecie anulować zgłoszenie :)
* a, i jeszcze oczywiście należy umieścić u siebie któryś z podlinkowanych banerków

 Zabawa tutaj, na MooNacie potrwa do 22 marca, to wyjątkowa dla nas data. Mam nadzieję, że udało mi się właściwie "zainstalować" to dodawanie linków, jest niezmiernie wygodne, bo jednym kliknięciem przekierowuje mnie do Waszych blogowych światów. Podpatrzyłam ten sposób u cudnie błękitnej Maryś, a do wzięcia jest TUTAJ. Jeśli tylko będzie ktoś miał jakiś kłopot czy pytania, jakby coś nie działało to proszę, piszcie w komentarzach. Jestem  ostatnio tak nierozgarnięta, że nawet we własnym pokoju szukam kubka z dopiero co zaparzoną kawą :))) 
A i jeszcze banerki, bierzcie który tam chcecie (ja jak zwykle nie mogę się zdecydować):



Powodzenia :)

***


niedziela, 3 lutego 2013

Ziemia do nas szepcze, czyli test kolorów

Przez cały grudzień powtarzałam sobie, że zrobimy to czy tamto "po świętach" i "na spokojnie"... A gdzie tam, luty za pasam a my wciąż w biegu i z obłędem w zmęczonych oczach. Tu się wali, tam skrzypi ostrzegawczo. Plany się prują jak stare łachy i człek nie nadąża machać nad nimi igłą. Niemniej staramy się jak tylko możemy, choć smuci nas fakt, że akuratnie teraz dzieje się to kosztem blogowania. Mając świadomość, że święta JUŻ w marcu, przywlokłam z piwnicy zeszłoroczne wydmuszki, wosk i pudełko barwników do jaj. Część barwników była luzem, w papierowych zawiniątkach, bez możliwości zidentyfikowania koloru. "Wyjdą jakie wyjdą" pomyślałam wsypując je jak popadnie do słoików, ale uważając  jednak, by nie było za dużo ciemnego proszku. Zawsze chciałam wymieszać kolorki jak bądź i na przekór, ale jakoś szkoda mi było materiału na nieudane eksperymenty, a tu proszę...

pisanki łemkowskie
Moje ukochane tonacje! Ziemia w najpiękniejszych odsłonach brązów i zieleni. Teraz wystarczy je tylko wypolerować z odrobiną tłuszczyku, by barwy odżyły i nabrały głębi i już wiem, na jakie kolory (prócz obowiązkowej czerwieni) chciałabym farbować pisanki w tym roku... Obawiam się tylko, że będę miała nie lada problem z powtórzeniem owego barwnego eksperymentu :)))

pisanki łemkowskie
Natomiast jakiś czas temu wzięłam udział w zabawie "podaj dalej", więc i u nas niedługo jej dalszy ciąg. Wygrają trzy pierwsze, komentujące osoby, aaaale o tym następnym razem. Uplotłam tez kilka pierwszych koszyków z papierowej wikliny, oj, połknęłam bakcyla na całego, teraz zapamiętale gromadzę zapasy starych gazet, biorę po kilka ulotek w sklepie miast jednej i na miejscu sprawdzam, czy są szyte czy klejone,  ale o tym... już wiecie - następnym razem :)))  

Pozdrawiam Was serdecznie i kolorowo kochani,
miłego tygodnia :D




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...