wtorek, 6 grudnia 2011

Wyniki losowania i mini bombki

O mały włos bym zapomniała:)
ale już ogłaszam co następuje:
Dziękujemy za tak liczny udział w naszej mikołajkowo-anielskiej zabawie (co nas niezmiernie zaskoczyło i ucieszyło), co prawda nie udało Nam się zaglądnąć do wszystkich nowo odkrytych, blogowych światów, ale jedno jest pewne, nie omieszkamy nadrobić zaległości "po świętach":)) Ale nie przeciągając... Uprzejmy Pan Random mówi dziś, że...


...aniołka wylosowała *Gooocha*, nie wiem jak ona to robi, gotuje jakoweś magiczne wywary przy pełni księżyca, czy też zaklina niezwykłą chęcią wygrania, ale ma takie szczęście, że już nie raz jej pisałam, że powinna rzucić pracę i brać udział w różniastych losowaniach zawodowo:)))) Gosiu- szczęściaro, pisz szybciutko którego aniołka sobie życzysz???? 


A... i pocieszajka,

która wędruje do...


LavinArt, gratuluję!!! Poproszę o maila z adresem:)

Z rękodzielniczych wieści spieszę donieść, że owszem, powstają różniaste świąteczne tworki, tłoczą się i panoszą po kątach, ale niestety nie mam czym je obfotografować... Ostały mi się ino dwa zdjęcia (z czasów, jak aparat jeszcze dychał i dziarsko współpracował) Norbertowych minibombeczek, robionych na suszu i jedno zdjęcie poglądowe choinek. Takich w jasnej tonacji, z prawdziwymi szklanymi bombkami, które uwielbiam... pamięta ktoś może takie kolorowe, szklane ptaszki na metalowej klamerce??? Ech... Chciałabym takiego zdobyć...





Jeszcze raz dziękujemy za tak liczny udział w zabawie! 
*Pozdrawiamy serdecznie*


*

wtorek, 22 listopada 2011

Anioły obfitości, choć miało być zupełnie z innej beczki

Czekałam na ten dzisiejszy dzień, by móc w pełni słońca (tak, tak, u nas świeciło dziś cudnie), obfotografować sobie różniaste, kolorowe tworki, którymi zostaliśmy w ostatnim czasie obdarowani wymiankowo i Candowo... ale............
i tu łzy cisną mi się do oczu, trochę ze złości bardziej niż z rozpaczy, bowiem aparat, choć dbany, chuchany, dokonał swojego marnego żywota...i to akurat przed świętami i jakieś 3 miesiące od zakończenia gwarancji. To już drugi taki przypadek i nie wiem już, co o tym myśleć: inne (wiekowe, wręcz "babcine") sprzęty służą mi od lat wytrwale i z pokorą, a te "nowoczesne" rach ciach i jak zaprogramowane zdychają tuż po zakończeniu gwarancji... cóż, chwalić się prezentami od Was będziemy dopiero po świętach, najwyżej poproszę Mikołaja o jakąś "małpkę":))))

Ale dzięki temu zdechniętemu aparatowi mogę Wam pokazać klejone jeszcze wakacjami, Norbertowe Aniołki Obfitości, czyli z intencją na obfitość wszelaką... doszły nas słuchy, iż są niezawodne:) Jeśli ktoś chciałby wiedzieć skąd Norbert czerpał inspirację, wystarczy, że zaglądnie sobie o TUTAJ :DDDD
i tak powstały takie oto, anielskie krągłości:

Haneczka


Janka


Jagoda


Róża




Ostatnio w komentarzach zgadywaliście, który to aniołek zawisł u mnie i cieszy me oczęta. Otóż odpowiadam, że tym aniołkiem, który skradł mi serce, jest Zuzka:



a osobą, która została wylosowana i jeszcze do tego, o dziwo, utrafiła w samiuśki środeczek jest: Lucynka i to do niej poleci mała niespodziewajka (Lucynko, poproszę o kontakt):)))
a dla *Gooochy* za doprowadzanie mnie do napadów czkawki ze śmiechu, i przyczynianie się tym samym do bezstresowego spalania zbędnych kalorii  muszę uszykować cosik specjalnego:)))

Przypominam, skoro już w anielskich tematach jesteśmy, o naszym
Mikołajkowym Candy



i niepocieszonam stratą aparatu biorę się do jakoweś manualnej robótki cynamonowej... pomoże na smutasy i irytasy?... może pomoże :D


Przesyłamy moc ciepłych myśli i dziękujemy za każde słówko, nawet najdrobniejsze,  jak śnieżynka... (ciekawam kiedy w końcu świat "się pobieli"?)



*

piątek, 18 listopada 2011

Masa solna, bo jakżeby inaczej :) dziś misie

Pamiętacie ten pokaźny stosik misiów masosolnych ??? Oto jak ewoluował w kolorowe, świąteczne, choinkowo-okienne zawieszki... Przodem kroczy bałwanek jako ten rodzynek, a za nim caluśkie stadko misiów, które zmuszona byłam poupychać na zdjęciach w duetach, a nawet gromadach, tak by widać było różne warianty kolorystyczne...


Małe misie:





i duże misie, ta foremka nie jest już taka ładna - bliżej im do Mickey Mouse niż do misiów, ale co tam... :)))








Ale i tak nie uda nam się pomalować wszystkiej masy, którą wypiekliśmy i jakby ktoś chciałby sam ozdobić takową (świetnie nadaje się do decoupage) to po szczegóły zapraszamy na nasze allegrowe konto, wystarczy kliknąć w poniższe zdjęcie:


W następnym poście pochwalimy się zapałczanymi świeczniczkami, które wygraliśmy w Candy u Kasi (absolutne cudeńka) i opowiemy Wam o najdłuższej wymiance świata...ach... i jeszcze "zaległe", cieplusie różności od *Gooochy*... ale to, jak wszystkie cudeńka obfocę w pięknych, jesiennych okolicznościach przyrody :) 
Troszkeśmy teraz zalatani i z tego miejsca dziękujemy Wam za wszystkie kosmate słowa, na które nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, ale wszyściutkie czytamy z olbrzymią radością:)  Ślemy moc ciepłych myśli i uścisków...

***Miłego weekendu***



*

niedziela, 13 listopada 2011

Sielsko anielsko z masy solnej

Kolejne aniołki z masy solnej gotowe są już do poszukiwań nowych domów. Znów kolorowo, słodko i dla dzieci (aczkolwiek tak nie do końca, gdyż sama przygarnęłam jednego i uśmiecham się do niego co rano, jak myślicie, który to? )

Aniołki nieco mniejsze od poprzednich, oczywiście akrylowane i lakierowane...
oto one:

Anulka - kolejny zmarźlaczek



Martynka o lekko perłowych skrzydłach (nie widać na zdjęciu)



Zuzia i Michalinka



i Magdalenka



*Pozdrawiamy serdecznie i życzymy miłej, pełnej słońca niedzieli*


Przypominamy również o naszym Anielskim Candy



*

czwartek, 10 listopada 2011

Kawa z cynamonem czyli aromatyczna ramka

Dla zdrowia (według medycyny chińskiej) aromatyczna kawa z cynamonem to caluśki wachlarz dobroczynnych właściwości, a już  rozgrzewa wewnętrznie, że hoho... no i jeszcze smakuje wyśmienicie:) 

Dla ciała natomiast cudnie oczyszczające działanie ma domowy peeling z tychże pachnących darów natury, wystarczy wymieszać pół kubeczka mielonej kawy z łyżeczką cynamonu, (można dorzucić też łyżeczkę grubej soli)  i dodać jakowyś żel do kąpiel, tak by powstała papka, którą wmasowujemy w skórę i pozostawiamy na 15 minut... 

A dla ducha powstały właśnie takie oto foto rameczki, proste i pachnące...






Bardzo lubimy układać,  łączyć i zdobić suszem różnorakim. Cynamon, który świetnie sprawdza się jako biżuteria jest wdzięcznym materiałem i nieodparcie kojarzy się z magiczną atmosferą zimowych wieczorów... Będziemy jeszcze do niego wracać :)


Przypominany o naszym Anielskim CANDY
Pozdrawiamy serdecznie i cynamonowo:)
***Miłego weekendu***




*

niedziela, 6 listopada 2011

Jesienne klimaty - żołędziowe kolczyki

Jesień zachwyca pięknymi kolorami, a ze spaceru można przynieść prawdziwe skarby. Poniżej kolczyki poczynione przez Norberta, któremu w łapki wpadły żołędziowe czapeczki...

zarówno duże i płaskie:

 Te są długaśne, wraz z biglem 9 cm, średnica czapeczki: 2, 8 mm.
niestety zostały już przygarnięte i właścicielka nie odda ich za żadne skarby :)



jak i małe, pyrkate:


Te są malutkie, długości wraz z biglem (srebro) ok.4,5cm., średnica czapeczki ok.2cm., główki styropianowe...i są do przygarnięcia za 13 zł wraz z przesyłką:) 



Oj, coś czuję w kościach, ze to dopiero początek jesiennych inspiracji:) Oby jak najdłużej świeciło słoneczko i zachęcało do spacerów, czego sobie, jak  i Wam z całego serducha życzę:)))



*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...